poniedziałek, 11 sierpnia 2014

|| MAC Mineralize Skinfinish Cheeky Bronze, czyli produkt cudownie udajacy naturalna opalenizne ||


Czy jesteś bladolicą pięknością i szukasz czegoś co subtelnie podkreśli Twoją delikatną opaleniznę 
lub po prostu ją "poudaje"?

A może wcale nie jesteś bladziochem, ale chciałabyś podkreślić opaleniznę 
i dodać swojej buzi trochę życia?

Bez względu na to jaka jest Twoja skóra, zapewniam Cię 
- to maleństwo rozkocha Cię w sobie bezgranicznie 
i po kilku użyciach będziesz od niego absolutnie uzależniona.



MAC Mineralize Skinfinish w kolorze Cheeky Bronze, mam stosunkowo niedługo, ale już w tej chwili mogę powiedzieć o nim kilka słów.

Nie wystraszcie się różowego koloru widocznego na zdjęciach. 
Już na pierwszy rzut oka widać, że jest to mozaika kilku kolorów, 
które po wymieszaniu dają piękny, brzoskwiniowy, lekko złocisty, bardzo naturalny kolor. 
Nie wystraszcie się także drobinek zawartych w tym produkcie. 
Ja naprawdę nie mam pojęcia jak oni to robią, 
ale ten drobno zmielony pył w świetle dziennym daje subtelny efekt rozświetlenia, 
a widoczny jest tylko w delikatnym świetle wieczorowym (np. lampa, świece, światło telewizora). 
Taak, mówię to ja, do tej pory, zagorzała przeciwniczka drobinek. ;)




Jest to tak niesamowite cudo. Dlaczego?

1. Nałożony na policzki jako róż daje niesamowity efekt, ponieważ na policzkach wygląda jak róż, a na szczytach kości policzkowych cudownie odbija światło i daje nam efekt jak po zastosowaniu rozświetlacza.
2. Omieciona nim twarz, szczególnie dość blada, sprawia wrażenie delikatnie muśniętej słońcem.
3. Nałożony na już opaloną buzię lub dekolt cudownie podkreśla opaleniznę.
4. Jest nieziemsko trwały. Na mojej buzi, która z prędkością światła zrzuca z siebie wszystkie kosmetyki, ten puder utrzymuje się przez cały dzień.
5. Jest idealnie mięciutki i delikatny, nie ma też żadnego zapachu.
6. Jest to produkt wypiekany, a produkty wypiekane MAC słyną z niesamowitej wydajności, co w dużym stopniu uśmierza ból towarzyszący płaceniu za ten kosmetyk.
7. Jest bardzo mocno napigmentowany, wystarczy lekko dotknąć pędzlem kosmetyku by nabrać odpowiednią jego ilość.
8. Nie podkreśla niedoskonałości cery, jak mają w zwyczaju robić tego typu kosmetyki.
9. Opakowanie produktu jest solidne, estetyczne. Jak widać jest to już ta era nowych opakowań.
Ja nie miałam styczności ze starymi, więc porównania nie mam, ale to jest całkiem fajne.
Chociaż na początku miałam problemy z jego otwieraniem, ale da się to ogarnąć. :)
10. Używałam go również jako cienia do powiek. W tej roli sprawdził się fenomenalnie.



Dodam też zdjęcia produktu nałożonego na dłoń, 
jak widać w zależności od kąta padania światła tworzy on różny efekt.




Dodam jedynie, że jest to brat znanego rozświetlacza Soft & Gentle oraz, że w kolekcji jest też cudowność o nazwie Global Glow (sporo chłodniejszy bronz ze srebrnym połyskiem).

Bardzo serdecznie polecam Wam to maleństwo. 

Pozdrawiam, Ola.

Ps.: Zachęcam do komentowania. :)

2 komentarze: