piątek, 22 maja 2015

Ulubiency maja 2015






KOBO, Matt Powder

Na nowo odkryłam pudry matujące z Kobo
To były pierwsze pudry, które zaczęłam używać. 
Naprawdę zasługują na uwagę.
Dość dobrze matują (moja cera pod tym względem jest bardzo wymagająca).
Jaśniejszego (301 Pale Beige) używam między innymi do zagruntowania korektora pod oczami
i sprawdza się w tym miejscu idealnie.
Nie wysusza delikatnej skóry, nie ciastkuje dodatkowo korektora.
Ciemniejszego (302 Natural Beige) używam na boki twarzy.
W ten sposób lekko ją konturuję, buźka nie wygląda wtedy tak płasko. 
Stosunek jakości do ceny jest w tym przypadku naprawdę bardzo korzystny.


Essence, Lipliner

W okresie wiosenno letnim nie lubię uczucia, gdy mam coś na ustach.
Niestety z drugiej strony, lubię mieć je podkreślone jakimś kolorem.
Ideałem w tym wypadku okazały się konturówki z Essence.
Pomimo swojego matowego wykończenia i bycia konturówką, 
co z założenia oznacza, wysuszające formuły, spierzchnięte usta, suche skórki,
okazały się one bardzo komfortowe.
Nie są może nawilżającym masełkiem, ale z całą pewnością
nie wysuszają ust,
nie powodują nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia,
wspaniale utrzymują się na wargach.

Co więcej są tanie jak barszcz, kosztują ok. 5 zł
i są bardzo łatwo dostępne (np. w drogerii Natura).
Ja jestem posiadaczką dwóch pięknych odcieni.
Jagodowo-fuksjowej piętnastki (15 Honey Berry)
oraz
lekko różowego nudziaka czyli numeru 13 Wish Me a Rose.


Inglot, Cień do powiek nr 144

Lubię cienie z Inglota bo są tanie
wybór jest ogromny
łatwo dostępne
i mają całkiem przyzwoitą jakość.
Chłodny róż, opalizujący na brzoskwinkę (nr 144) pokochałam
za to jak pięknie podbija mój zielony kolor tęczówki.



Dermacol, Make Up Cover, podkład

Gęsta szpachla.
Tak, owszem.
Ale wymieszany z kolejnym ulubieńcem, czyli płynem Duraline, 
tworzy idealną mieszankę pod oczy
Nałożony tam w małej ilości nie zbiera się w załamaniach
świetnie kryje,
nie wysusza delikatnej skóry.

Jest dość tani, niesamowicie wydajny, uniwersalny,
dostępny niestety tylko w Internecie,
ma też bardzo słabe opakowanie.
Tubka mi popękała dlatego teraz mieszka w słoiczku po eyelinerze.


Inglot, Duraline

Jak już wyżej wspomniałam, 
tworzy bardzo zgrany duet z podkładem Dermacol.
Idealnie sprawdza się także jako baza pod cienie 
oraz aktywator starego eyelinera.

Uratuje wszystko, rozcieńczy, rozpuści, utrwali.
Niezastąpiony i godny uwagi.


A jacy są Twoi ulubieńcy maja?

Pozdrawiam, Lola.



4 komentarze:

  1. Ach gdybym tylko był kobietą, to z całą pewnością mógłbym poczuć wszystkie te bajeczne kredki które tu pokazujesz. Ale... moda powoli się zmienia i myślę że już za 5 lat nieumalowany facet - będzie po prostu dziwnym zjawiskiem, nie pozostaje więc nic innego jak pilnie się uczyć nakładania cieni ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że w domowym zaciszu mógłbyś coś potrenować. ;) Mimo wszystko mam nadzieję, że za te 5 lat, raz na jakiś czas podczas spaceru ominie mnie to zjawisko, dziś (na szczęście) nazywane normalnym facetem. :)
      Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
    2. No ja mam nadzieję, że tego zjawiska nie będzie. Ale jak to mówią - nadzieja matką głupich !

      Usuń
  2. Zaciekawiłaś mnie dosłownie każdym kosmetykiem wymienionym w dzisiejszym poście, ale najbardziej płynem z Inglota :O jestem jakaś zacofana, ale wprowadzono niedawno w obieg mnóstwo nowości w kategorii makijażu, o których słyszę po raz pierwszy :D

    hairoutine.com

    OdpowiedzUsuń