Zdecydowanie za dużo dobrego słyszałam o bronzerze Bahama Mama, aby go nie chcieć. ;)
Ostatnio zaczęłam w swojej torebkowej kosmetyczce nosić pędzel.
Niestety mam wrażenie, że taki "zwykły" szybko się tam zniszczy.
A jako, że jestem pędzelkową maniaczką i kocham wszystkie całym swoim sercem,
nie mogę pozwolić na to, żeby którykolwiek się zniszczył.
Właśnie dlatego pędzelek Real Techniques wydaje mi się ideałem do poprawek w ciągu dnia.
Jest wysuwany, a dodatkowo ma jeszcze zatyczkę.
A co więcej, pewnie jak wszystkie RT jest niesamowicie mięciutki i delikatny.
Idealny do miziania. :)
Słuchawki chodzą po mojej głowie, ale ciągle coś staje mi na drodze.
Mam nadzieję, że przez te wakacje wreszcie się ich dorobię.
Aviatorki-po prostu chcę, bo mi się podobają. :)
Bahama mama tez jest na mojej liscie must have ;))
OdpowiedzUsuń