Latem chętniej sięgamy po żywe, ciepłe kolory.
Wakacje sprzyjają odrobinie szaleństwa - także na ustach.
Jeśli na co dzień nosisz zgaszony róż, już dziś możesz zdecydować się na soczystą fuksję.
Natomiast jeśli podczas pozostałych pór roku twoja skóra zachowuje chłodny blady kolor, teraz gdy jest muśnięta słońcem lepiej "zaakceptuje" upragniony i zazwyczaj niedostępny (dla bardziej chłodnych typów urody) ciepły (choć nie do przesady ciepły) kolor szminki.
(Ach, te moje dygresje ;)
Szminka oznaczona numerkiem 20 to chłodna, piękna, elegancka, nieneonowa fuksja.
Pasuje ona zarówno do urody ciepłej jak i zimnej.
Nie wysusza ust, długo się utrzymuje.
Jedyną jej wadą jest to, że zdarza się jej schodzić nierównomiernie (najpierw ze środka ust).
Druga Rimmelka ;) (nr 16) to piękny, lekko koralowy, jasny róż.
Na ustach daje bardzo subtelny efekt. Ta także nie wysusza ust. Trwałość jest całkiem niezła.
Szminki nie mają matowego wykończenia, są lekko połyskujące, ale nie zawierają żadnych drobin.
Proporcja między jakością, a ceną produktów jest, moim zdaniem, sprawiedliwa.
Kosztują około 20 złotych i dostępne są w każdej szafie Rimmela.
Co Wy o nich myślicie? Skusicie się na te lub podobne kolory?
Mimo, ze nie przepadam i nie uzywam szminek kusi mnie ta z nr 16 ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń